Bardzo dobry Artykuł w Journalistwatch wszystkim zmanipulowanym podżegaczom wojennym, którzy twierdzą, że opowiadają się za pokojem. Oto mały fragment z niego:
Na Donbasie rysuje się kolejna, zapewne decydująca porażka po Mariupolu. Czy wysoki rangą oficer armii amerykańskiej nie powiedział ostatnio, że armia rosyjska „jest na kolanach”? A czy prezydent Zełenski nie fantazjował jeszcze kilka dni temu, że Ukraina, choćby i na długi czas, „rozbiła” armię rosyjską? A gdzie są teraz ci „eksperci”, którzy wierzyli, że zwycięstwo Ukrainy jest całkiem możliwe, i w ten sposób jeszcze bardziej stymulowali dostawy zachodniej broni do Kijowa?
Ale nie ma radości mieć rację w sprawie obaw związanych z idiotycznym nowym entuzjazmem dla wojny w Niemczech i histeryczną euforią w związku z Ukrainą. Ponieważ po stronie ukraińskiej ginie tak wielu młodych ludzi, bez skrupułów poświęcanych przez skorumpowaną klikę rządową w Kijowie dla przegranej sprawy. Nie można już oczekiwać, że „bohater” świata zachodniego, Zełenski, wreszcie pokaże poczucie rzeczywistości i złoży hołd aktualnej sytuacji w kraju. Zamiast tego on i jego kumple wciąż mówią o ostatecznym zwycięstwie i odbiciu Krymu od Rosjan. Nie ma też wzmianki o tym, jak katastrofalna będzie sytuacja gospodarcza Ukrainy (lub tego, co z niej pozostało) w dającej się przewidzieć przyszłości.
Co właściwie dzieje się z takim przestępcą, który oszukiwał, okłamywał i okradał ludzi od chwili objęcia urzędu? Czy będzie mógł po prostu bezkarnie zniknąć na ranczu w Argentynie lub gdzie indziej? Nie sądzę, raczej zakładam, że w pewnym momencie jego koniec zostanie znacząco przyspieszony przez jego najbliższe otoczenie, jeśli wiecie, co mam na myśli… to właściwie szkoda, na Syberii na pewno potrzebni są robotnicy…