Und nicht nur in der Schweiz, in ganz Europa ist der Wohlstand vorbei. Zerstört von linken und «grünen» WEF-Lakaien. Die Bevölkerung, passiv und gleichgültig versunken in Selbstgefälligkeit, Arroganz und nur den Eigennutz in den Vordergrund stellend, sediert von Medien und Politik, nimmt Kindesmisshandlungen, übelste Hetze und die totalitäre Agenda einfach hin. Auch in der Schweiz wird es bald frierende Menschen, Armut und Aufstände geben. Von den vielen Opfern der Lügenpandemie und der «Impfung» ganz zu schweigen. Die Demontage des Landes schreitet in Riesenschritten voran. Aber selbst jetzt merken die wenigsten Schweizer wohin die Reise geht. Man hält verbissen an der Illusion einer Demokratie fest und hofft, dass es schon jemand richten wird.
Mich erstaunt immer wieder, was Ausländer für eine gute Meinung über die Schweiz haben. Die Millionen, welche die Schweizer Regierung für die Imagepflege im Ausland ausgibt scheinen sich bezahlt zu machen. Dabei gibt es wohl kein Volk, welches mehr hirngewaschen ist als die Schweizer. Linke Globalisten-Sauce überall, eine komplett verfilzte Politik seit Jahrzehnten, die Wirtschaft samt Lobbyisten geht im Bundeshaus ein und aus, jeder Politiker hat seine Vorstandssitze und ist eng mit der Industrie verbunden. Geld und somit die Finanzwirtschaft, Logen und die Pharma/Chemie (grösster Aussenhandelsposten) kontrollieren die Politik und die Medien, Abstimmungen werden schlicht gekauft. Genauso wie die Bevölkerung durch einen Pseudo-Wohlstand gekauft ist, der nicht zulässt, dass über die Armut und Vereinsamung und die hohe Suizidrate gesprochen wird. Wer nicht mitmacht, wer nicht «erfolgreich» ist, wird ausgegrenzt, soll «verrecken». Die einzige wirkliche Seuche die es in der Schweiz je gab, ist eine erbärmliche politische Korrektheit.
Zasady regulujące, grzywny za najmniejsze wykroczenia i ogromna presja w świecie pracy oraz przytłaczająca biurokracja. Większość towarów, takich jak samochody, jest leasingowana, wiele z nich jest nadmiernie zadłużonych i całkowicie zależnych od banków i instytucji kredytowych – bez perspektyw ucieczki przed chomikiem. Największym przestępstwem w Szwajcarii jest brak pieniędzy. Problemy społeczne, takie jak narkomania, nieproporcjonalny udział imigrantów, bieda na starość, samotność są zamiatane pod stół – o nich się nie mówi. Nie wspominając o wysokich kosztach życia i wysokich składkach na ubezpieczenie zdrowotne. Prawie żaden inny kraj, który udoskonalił kulturę milczenia, miękkiej rozmowy i kultywowania wizerunku, jak Szwajcaria. Już nie w uścisku międzynarodowych korporacji, w których znajdują się siedziby wielu organizacji, takich jak WEF, WHO, BIS itp.
Udaje się, że dobrze poinformowana populacja może głosować w ważnych sprawach. Rząd w Szwajcarii jest tak samo w rękach globalistów społecznych, jak inne kraje europejskie, ludność jest tak samo okłamywana i wprowadzana w błąd, jak u wielkiego sąsiada. Cała fasada. Pięknie kolorowe na zewnątrz i zgniłe, zepsute i zniszczone w środku. Przez dekady. Kraj niewolniczej pracy w rękach wielkiej, wszechobecnej, ale niewidzialnej religii świata – i to nie oznacza chrześcijaństwa. Szwajcarzy mają mentalność członków gangów, którzy pod przymusem i groźbami chcą, aby inni ludzie robili dokładnie to, co uważają za słuszne (lub to, co każe im ich programowanie). Członkowie gangu, którzy nadużywają władzy grupy, tak jak mafia, płacą innym należne pieniądze za ochronę, żyją według pewnych zasad i robią to, co gang uważa za słuszne. Przymus, wymuszenie, pozbawienie wolności, grzywny itp.
Koniec z własną odpowiedzialnością, a co gorsza zaprzeczenie odpowiedzialności za siebie ze strony innych. Zero zaufania, że inni mogą myśleć samodzielnie, co uniemożliwia im wzięcie odpowiedzialności za siebie. Większość Szwajcarów to nic innego jak wytresowane małpy, które robią dokładnie to, co każe im ich trener. I biada każdemu, kto nie posłucha pogromcy, który zostanie zadenuncjowany, stłumiony i, jeśli to konieczne, zrujnowany przez inne wyszkolone, zaprogramowane małpy. Głębiej jest niezdolność do wzięcia odpowiedzialności za siebie i szalony strach przed wzięciem odpowiedzialności przez innych za własne życie. Krótko mówiąc: Szwajcarzy są członkami rozbitego, napędzanego strachem społeczeństwa, które z powodu braku pewności siebie i własnej etyki przekształciło się w pasożytniczy, zdegenerowany moralnie gang, który depcze wolność innych i nie ma szacunek dla jednostki. Koniec ludzkiego rozwoju i jako zaślepiony, zaprogramowany przestraszony kot, Szwajcarzy uważają się za jego przeciwieństwo.
I tak – sama jestem Szwajcarką!
I wstydzę się zbrodni, które szwajcarskie banki i inne duże firmy popełniły i nadal popełniają w krajach trzeciego świata. Demokracja bezpośrednia to bajka, najwyższy czas, abyście Szwajcarzy, obcokrajowcy, a zwłaszcza Niemcy, uznali to!