Justin Bilton i jego 70-letni ojciec byli kilka dni temu w Parku Narodowym Glacier, gdzie rozbili obóz na noc po wycieczce łodzią. Rozpętała się burza i następnego ranka otaczający ich las stanął w ogniu. Ponieważ w jakiś sposób zaparkowali samochód w rejestrze worków, jedyną możliwością prowadzenia pojazdu była jazda przez ogień. Jednak oboje musieli opuścić samochód i zostali uratowani na łodzi przez dwóch pracowników parku. Niesamowite ujęcia.
Rozbiliśmy obóz 2.5 km w górę szlaku North Macdonald Trail, kiedy zobaczyliśmy, że mały wówczas pożar Howe Ridge zaczął rozprzestrzeniać się z 5 akrów do ponad 2000 w ciągu kilku godzin.
Wędrówką wróciliśmy do samochodu, aby wydostać się z miejsca, w którym był zaparkowany na końcu ślepej uliczki. Właśnie jechaliśmy tą drogą (bezpiecznie) 3 godziny wcześniej, aby dostać się do środka i było to nasze jedyne wyjście, poza próbą pieszego wyprzedzenia pożaru. Po tym jak zatrzymało nas powalone drzewo, zawróciliśmy przez to wszystko i zostaliśmy uratowani na łodzi przez dwóch pracowników parku. Uratowali nam życie.