Big Tech ciągle usuwa filmy Sarah Susanny, w których opowiada swoją historię o tym, co ją spotkało w związku ze skutkami ubocznymi szczepienia. Zadbajmy więc o to, aby każdy zobaczył ten film:
Moja historia została usunięta wiele razy. Oto więc jeszcze raz ta historia:
9 kwietnia 2021 r. zaszczepiłam się szczepionką Johnson & Johnson na Covid-72, ponieważ uważałam, że może ona pomóc w obliczu sytuacji na świecie, a także dlatego, że chciałam ponownie podróżować za granicę. W ciągu XNUMX godzin nie czułem już lewej strony ciała. Bolała mnie głowa, przez co nie mogłam nic zrobić i coś było nie tak. Krótko mówiąc,
- Łącznie spędziłam w szpitalu 32 dni
- pięć różnych wizyt
- trzy różne szpitale
- cztery różne przejazdy ambulansem
- Tysiące rachunków za leczenie później, oto jestem
Przeszedłem szeroko zakrojone terapie fizyczne, zawodowe, poznawcze i psychiczne. Opieka ambulatoryjna przychodziła do mojego domu łącznie przez trzy miesiące. Fizjoterapia miała mi pomóc odzyskać siły w lewej nodze. Przez kilka miesięcy poruszałam się na wózku inwalidzkim, po czym udało mi się przesiąść na laskę. Miałem wiele opóźnień poznawczych. Nie wiele udało mi się zapamiętać. W połowie tego czasu zdechł mój pies. Zapomniałem, że umarła. Wszystko to ogromnie obciążyło moje dzieci, moje małżeństwo i moją pracę. To było absolutnie straszne.
Moja głowa nie jest już taka sama jak kiedyś. Mój mózg nie zachowuje się już tak jak kiedyś, jest to dziwne i naprawdę trudno ludziom wytłumaczyć, co się właściwie dzieje, kiedy po prostu nie wiadomo. Wielu lekarzy powiedziało, że nie wie, ale najwyraźniej zaczęło się to zaraz po szczepieniu w ciągu 72 godzin, więc wiemy, skąd się wzięło - ale nikt nie bada skutków, bo ciągle nas uciszają i mówią, że tak się nie dzieje.
Rozwiodłem się trzy lata temu. Dostałam nową pracę, moje dzieci już trochę podrosły. To spowodowało dla mnie duży stres psychiczny, fizyczny i we wszystkich obszarach mojego życia. Dlatego nie polecałbym ponownej dawki boostu – jestem po prostu bardzo rozczarowany naszym krajem. Nadal opowiadam swoją historię, ponieważ chciałem, aby ludzie wiedzieli, co się stało, i chciałem, żeby wiedzieli, że nie można pozwać producenta, jeśli przydarzy się coś takiego. To prawo obowiązuje od 1986 roku, słyszałem o nim, ale nie znałem dokładnie jego parametrów. Skontaktowałem się z firmą Johnson & Johnson, kazali mi przesłać podsumowanie zdarzeń niepożądanych szczepionki lub coś takiego do VAERS (systemu zgłaszania zdarzeń niepożądanych po szczepionkach) i tak zrobiłem. Nikt z firmy Johnson & Johnson nigdy więcej się ze mną nie skontaktował.
Nie wzięli za tę sprawę żadnej odpowiedzialności. Lekarzom powiedziano, żeby nigdy o tym nie rozmawiać. Lekarzom powiedziano, aby nigdy nie mówili, że jest to efekt uboczny szczepionki, gdyż w przeciwnym razie stracą licencję. Jeszcze raz powtórzę: nie będę wdawał się w tematykę polityczną, ale powiem, że to jest do bani. Kiedy wrzucasz na świat coś, co skrzywdziło setki i tysiące ludzi, głupio jest nic z tym nie zrobić. Opowiadając moją historię, udało mi się dotrzeć do wielu osób, które tego doświadczyły, i powiedzieć im, co zrobiłem, aby przez to przejść, i zaoferować wsparcie. Więcej szczegółów znajdziesz w filmie, w którym wspominam o wielu kluczowych punktach. Potrzebujemy odpowiedzialności za te przestępstwa ze strony Wielkiej Farmacji.
(przez Odsłanianie Ciemności)